... i jednak reklamacja... Tym oto sposobem Poczta dba o to żebym sie nie przepracowała, bo skoro nie mam na czym pracować... Jak na złość, bo na uczelni mam właśnie trochę więcej luzu a i pomysłów na bizu jakoś trochę powstalo, tylko co z tego... Szkoda że znów muszę odkładać i zastanawiać się czy w tym miesiącu wydać na swoje biżuteryjne przyjemniści, czy na coś praktycznego
chyba czas przerzucić się na kuriera, bo nie mam ochoty by następne zamówienie na parę stów zaginęło niewiadomogdzie...
Póki co zajęłam się pieczeniem, wczoraj były drożdżówki z serem, zdjęć nie będzie, bo bułeczki już zniknęły :)
Lubię zaglądać na Twojego bloga,stąd moje wyróżnienie, zapraszam: filomenka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia :-) Pozdrawiam :-))))
OdpowiedzUsuń